#1 2008-03-10 20:40:40

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Miesiąc 1

Zima była ciężka. Marsz w śniegu mógłby być samobójstwem.
    Dla niektórych byłoby to zbawieniem.
   
    Śnieg sięgał kolan. Cała Twierdza Graniczna, od zniszczonych murów na zachodzie do baszt na wschodzie wydawała się opuszczona. Mężczyźni wrócili do domów.
    Nowej Jerozolimie potrzeba synów. Potrzeba ramion, które uniosą w przyszłości jeszcze wyżej i wyżej idee Ezamela.
    Tylko on i garstka strażników została na granicy między Nową Jerozolimą, a Imperium. Fenrir był zadowolony. Siedział w śniegu obok klęczącego Ezamela, który patrzył w niewzruszony ocean.
    Już niedługo, nim stopnieją śniegi, znów zetrą się giganci, których palcami będą tysiące mężów. Mężów, którzy nie powrócą już do domów, by oglądać narodziny swych potomków.
    -    My nie wrócimy, Fenrir. Nigdy. – mruknął Ezamel i owinął się szczelniej niedźwiedzim futrem. Wilk dyszał wesoło, puszczając z pyska kłęby pary. Było mu obojętne, czy wróci, czy też nie. Zależało mu na tym, by być przy swoim panu. Służył przeznaczeniu bardziej, niż jakikolwiek człowiek.
    -    Gdzie bohaterowie? Czy nie czas zbierać się już? Idzie odwilż. Ruszymy z pierwszym promieniem wiosennego słońca.
    Wciąż wierzył. Wciąż był idealistą. Służył „Ka” tak jak Fenrir służył Ezamelowi...

Offline

 

#2 2008-03-10 21:08:27

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

Komnaty Zamku Granicznego przetłaczały ją swoim ogromem, najnormalniej w świecie kojarzyły jej sie z Mglistą Wieżą. Korytarze zdobione arrasami były tak łudząco podobne ze momentami miała warzenie ze zza rogu wyskoczy Lex i szarpnie ją za łokieć, że wpadnie na czarnobrodego i rozleje mu eliksir który ważył całą noc, że ukryje się za zbroją by nie spotkać się z matką. Jednak od wielu dni jej życie było jednakowe, snuła się korytarzami z dłońmi założonymi na okrągłym brzuchu. Od dawana z nikim nie rozmawiała, nawet Zehor przestał ja odwiedzać. Czasami tylko z wielkiego okna południowego skrzydła które zostało nietknięte obserwowała Ezamela. Na karminowe usta spływał delikatny uśmiech, szukała w pamięci dni kiedy spotkali sie po raz pierwszy.

Offline

 

#3 2008-03-10 21:38:50

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

„Gdzie sztandar błogosławiony ręką Nereidy?” zapytał sam siebie. Kolana go już bolały, więc wstał. Otrzepał niedźwiedzią skórę ze śniegu i założył włosy do tyłu. Miał czerwone policzki od mrozu. Spojrzał jeszcze raz na ocean rozciągający się daleko pod nim i ruszył do twierdzy. Mijał miejsce, gdzie wcześniej starły się dwie wielkie armie, gdzie o zwycięstwie zadecydowała nie technika Krasnoludów, lecz akcja Nereidy.
    Tutaj udowodniono, że wiara może obalić to, co niezniszczalne...
    Pamiętał jak przebijał się przez gęsty dym, pamiętał ostatnią salwę armat krasnoludów, która przeleciała mu nad głową... pamiętał, jak pierwszy przeszedł przez wyrwę i rzucił się na skłębione tłumy nieprzyjaciela.
    Sztandar był za nim... zawsze za nim...
   
    Obejrzał się. Fenrir człapał za jego plecami, widocznie znudzony brakiem zajęć. Przytył, i to sporo. To dobrze. Niebawem przyjdzie mu chudnąć...
    Ezamel wkroczył do twierdzy, mijając grupę strażników grzejących się przy ognisku. Nie lubił zamków, wolał namioty rozbite pod murami wrogiej twierdzy...
    Wszedł do swojej komnaty. Było pusto... i zimno. Nie ściągając skóry ruszył korytarzem. Ciężkie, podkute buty uderzały o kamienną posadzkę, tarcza dzwoniła o napierśnik i naramienniki, miecz obijał się żelazne nagolenice... Zamek wydawał się całkiem pusty, a dźwięki przynoszone przez Ezamela mąciły atmosferę, jakby był intruzem.
    Natrafił na nią przy oknie. Patrzyła na wschód...
    -    Już niedługo. – zaczął cicho Ezamel, spuszczając głowę. Stał dwa kroki za nią. – Jesteś gotowa? – sam nie wiedział, czy pyta o wojnę, czy o potomka...

Offline

 

#4 2008-03-10 21:51:20

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

Ostatnio rozmawiali tylko "służbowo" jednak przestało jej to przeszkadzać. Nauczyła się go kochać , milczącego i nieobecnego. Słyszała jego ciężkie kroki z daleka jednak nie drgnęła.
-Nigdy nie będę gotowa.
Sama nie wiedziała czy mówi o walce czy macierzyństwie. Z ta różnica że walkę miała opanowaną, wiedziała jak się zachować, jak obronić siebie i to co jest priorytetem. Z macierzyństwem było jak z jej uczuciami, nie wiedziała co może stać się za godzinę, Ezamel był dla niej białą kartą, nie wiedziała co się z nimi stało. A może i wiedziała, wojna i priorytety. Jej i jego wydumane ambicje, tak różne ale sprowadzające się do tego samego punktu, wygranej za wszelka cenę, oni oboje wszak nie byli skłonni do poświęceń.
-jesteś bitwą moją nieskończoną w której ciągle o przyczółek walczę...

Offline

 

#5 2008-03-11 19:43:58

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

-    Rozumiem... – powiedział wyraźnie. Zgarbił się. Wiedział, że zawodzi ją cały czas, wiedział, że unieszczęśliwia ją swoim zimnym słowem i nastawieniem. Chciałby ją dotknąć, tak, jak kiedyś. Nie wyuczonym gestem, lecz czułym i spontanicznym dotykiem. Jej słowa biły i chłostały go po sercu, lecz nie dawał tego po sobie poznać. Poza tym, że czasami się garbił... Ale przecież był zmęczony, prawda?..
    -    Chciałbym powoli zbierać siły. Wyślę rozkazy do naszej pięćdziesiątki w forcie. Zbiorą wojska i ruszymy dalej, gdy skończy się już zima... – Ezamel nie powiedział „gdy urodzi się Izaak”, nie! „Gdy skończy się zima”... a to było jednoznaczne, do tego czasu musiał się urodzić. Chciałby ją przytulić, pocałować jej brzuch, poczuć ruchy dziedzica Durandala, lecz... nie potrafił. – Ruszymy wybrzeżem na wschód. Potem, jeśli starczy nam wojsk, ruszymy dalej dwiema falami, jedna dalej linią oceanu, druga na północ. – westchnął a po chwili pauzy dodał - Ja też nie jestem gotowy. – zapatrzył się w okno. Fenrir siedział przy jego prawej nodze.

Offline

 

#6 2008-03-11 21:39:19

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

-Oczywiście jak sobie życzysz. Kiedy będziesz wysyłał gońca przyślij go do mnie chcę kilka rzeczy z ...
Urwała. Słowo dom nie przeszło jej przez gardło. Od wielu dni nie miała domu, była zagubiona gdzieś w ciasnej przestrzeni.
-Z fortu.
Głos Nereidy był chłodny i tylko wprawione ucho dosłyszało by w nim odrobinę zawodu, gorycz i niepewność jutra. Nienawidziła się takiej, rozstrojona, niepewna, jakby była dzikim zwierzęciem zamkniętym w potrzasku. Od wielu nocy zastanawiała się jak było by gdyby wtedy nie spotkała go w tej oberży. Jak potoczyło by sie życie. Objęła się ramionami, mimo że zachodzące promienie słońca wpadały przez wielkie okno, poczuła chłodny powiew na plecach. Obróciła sie lekko i wymijając go bez słowa ruszyła przed siebie. Łypnęła tylko smutno na wilka który zdawał sie nie pamiętać czasów kiedy prowadził swojego pana przez labirynt korytarzy do jej komnaty. Ich drogi powoli sie rozchodziły mimo wszystkiego co ona czuła.

Offline

 

#7 2008-03-12 19:24:55

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

-    Jeszcze tylko jakiś czas... – odrzekł Ezamel, znowu nie dając jasno do zrozumienia, czy mówi o wojnie, czy o kryzysie ich związku. W sumie... niewiele się to różniło i było od siebie zależne. W każdym razie spojrzał jej w oczy, jakby chciał coś obiecać, dać trochę sił.
    -    Idę zatem spisać rozkazy... – oznajmił, odwrócił się i ruszył powoli. Za nim dreptał Fenrir, oglądając się za Nereidą.

Offline

 

#8 2008-03-17 19:32:52

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

Białowłosa wampirzyca siedziała na wysokim bujanym fotelu z dłońmi założonymi na brzuchu. Macierzyństwo ją przerażało jednak nigdy nie czuła sie lepiej. Ciąża przebiegała dobrze bez żadnych zakłóceń tylko w samotności ale przestało ją to obchodzić. Czarna wiktoriańska suknia rozkładała się kaskadą u jej stup, tak naprawdę nie mieściła sie w zbroje. Kiedy zapatrzona w zachód tak błądziła myślami po odległych krainach i najciemniejszych zakamarkach swojego ja zepchniętych na samo dno serca, drzwi otworzyły sie. Wszedł przez nie młody mężczyzna i pokłonił sie nisko.
-Witaj Nereido. Zwą mnie Ivar. Ezamel posłał mnie do Ciebie. jestem do twojej dyspozycji.
Nereida nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem. Mącił jej samotność do której przywykła.
-Kiedy zdasz rozkazy w forcie, pojedziesz na dworek. Przywieziesz mi stamtąd kufer stojący  pod oknem w mojej sypialni...
" W mojej sypialni, bo naszej sypialni już nie ma"
-... zabierz również wszystkie księgi i medykamenty z regałów. To wszystko.
Machnęła dłonią od niechcenia. Mąż wyglądał jakby chciał coś powiedzieć ale skinął zniechęcony jej ignorującym wszystko stylem bycia i zniknął w korytarzy za drzwiami. Przez szparę jaka pozostawił wślizgnął się Potem i wskoczył jej na kolana.

Offline

 

#9 2008-03-17 19:52:52

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

Ezamel niezmiennie siedział w swoim ulubionym miejscu. Zaspy były dość wysokie, żeby zakryć siedzącego mężczyznę wpatrującego się ocean. Długo nie padał śnieg, więc została za nim ścieżka wiodąca do twierdzy.
    Fenrir siedział obok. Gdyby potrafił, pewnie paliłby papierosa razem ze swoim panem.
    -    Nie brakuje ci twojej wilczycy?
    Wilk siedział niewzruszony.
    -    A małych?
    Zwierzak spuścił głowę i położył się na śniegu.
    -    Pójdziemy do piekła. – stwierdził bez emocji Ezamel i wpatrzył się w dym. W nieruchomy, mroźnym powietrzu tworzył mistyczne kształty. Lecz wilkołak nie znał się na nich. Po prostu dym...
    -    Leć po Zheora... Niech tu przyjdzie.

Offline

 

#10 2008-03-17 20:19:14

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

Kiedy słońce zniknęło za linią horyzontu i pozostawiło na niebie złotawo różową łunę wampirzyca wstała i otworzyła drewnianą szafę na drzwiach której  była płaskorzeźba. Chwile badała palcami ich fakturę która znała na pamięć, by po chwili wyjąć z niej karminowy płaszcz. Zarzuciła go na plecy, Potem spojrzał na nią błagalnym spojrzeniem jakby próbując ja przekonać że nie powinna.
-Potemie jestem tylko ziarenkiem piasku które za długo stało w miejscu. Tak trzeba.
Powoli nie spieszać się nigdzie wyszła z warowni, czuła na sobie spojrzenia żołnierzy. Miała ochotę im dokopać.
Pierwszego lepszego zapytała gdzie znajdzie Ezamela. pokierowali ją na klif.

Offline

 

#11 2008-03-18 07:28:01

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

Gdy był już sam wstał i podszedł na krawędź klifu. Palce jego butów wystawały nad przepaścią. Nie wiedział, czy stoi na skale, czy też na zbitym śniegu. Dla niego nie miało to większego znaczenia.
    Ocean był już czarny. Wielkie pole smoły, jakby ciągnące się aż za horyzont dół piekła, dziura której władcą był szatan.
    -    Cóż mi da wojna, choćby i zwycięska? Świat zawsze będzie walczył. Gdy umrę w końcu, nastaną nowe konflikty, a to, co zbuduję, zniszczą ludzie podobni do mnie, tak, jak ja niszczę budowane wiekami Imperium. Wojna nigdy się nie zmienia....
    Dał krok do tyłu i runął na kolana. Przez moment żałował, że to skała, a nie śnieg. Ziemia zadudniła pod uderzeniem żelaznych nagolenic. Ezamel wyciągnął rękę w stronę oceanu, jakby chciał coś z niego wyciągnąć.
    -    Zabij! – krzyknął. Głowa opadła mu na piersi, a włosy zasłoniły twarz.

Offline

 

#12 2008-03-20 20:26:17

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

Karmazynowy płaszcz furkotał na wietrze, białe włosy wampirzycy zlewały się z bielą jaką otoczony był swiat. Grube patki śniegu wirowały w koło, w nocy będzie padać. Długa chwile przyglądała się scenie która odegrała sie na jej oczach.
-Ezamel
Odezwała sie raczej chłodno, choć ktoś kto znał wampirzyce wyczuł by nutę obawy o mężczyznę.
-wyjeżdżam.
Oświadczyła bez pardonu.

Offline

 

#13 2008-03-20 20:32:52

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

Ezamel usiadł.
    -    Wysłałaś posłańca po rzeczy z fortu i po prostu jedziesz?..
    Przejechał palcem po śniegu. Po chwili milczenia rzekł:
    -    Nie rób mi tego teraz...
    Za ich plecami pojawił się Zheor razem z Fenrirem. Stali dość daleko, żeby rozmowa zlewała się z górskim wiatrem.

Offline

 

#14 2008-03-20 20:39:23

Nereida

Moderator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 38

Re: Miesiąc 1

"nie rób mi tego teraz..."
Jego słowa naprawdę ją rozbawiły. Zaśmiała się tylko jakoś tak bez cienia radości.
-Ty mi to robisz odkąd zdobyłeś twierdze.
Powiedziała gorzko. Nie rozmawiali prawie w ogóle sypiali osobno, byli dla siebie niczym para obcych ludzi.

Offline

 

#15 2008-03-20 20:52:21

Ezamel

Administrator

Zarejestrowany: 2008-03-04
Posty: 41

Re: Miesiąc 1

Ezamel nie wstawał. Nadal ciągnął palcem po śniegu, kreśląc jakieś wzory.
    -    Widzę ich twarze. Gdy tylko zamykam oczy widzę ich wszystkich. Kaina... Eleen... Marie... Sten... Astinos... Sid... – podniósł dłoń ze śniegu i zacisnął w pięść. – I setki, które leżały pode mną, gdy wracałem do fortu.
    Westchnął i wstał.
    -    Ale to mnie nie usprawiedliwia. Zostań... Proszę... – spuścił głowę, bojąc się na nią spojrzeć. – Nadal cię kocham...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.centrum-se.pun.pl www.kredorp.pun.pl www.teambadboys.pun.pl www.waracademy.pun.pl www.tiersen.pun.pl